RIAA do sądu

W odpowiedzi na pozew Recording Industry Association of America o nielegalne ściąganie piosenek z Internetu, Amerykanka Michele Scimeca wniosła pozew przeciw tej organizacji, oskarżając RIAA o przestępczość zorganizowaną.

W grudniu 2003 roku Scimeca została oskarżona przez RIAA o pobranie przez sieć peer-to-peer Kazaa 1400 piosenek chronionych prawem autorskim. Jak twierdzi Scimeca, stała się ona celem ataku RIAA, ponieważ jej 13-letnia córka wykorzystywała sieć Kazaa do realizacji projektu szkolnego. Organizacja zrzeszająca firmy przemysłu muzycznego zaproponowała pozasądową ugodę, przy czym Scimeca miała zapłacić odszkodowanie w wysokości od 2 do 10 tys. USD. Jednak Amerykanka nie zgodziła się na tą propozycję.

Zamiast ugody, powołała się na obowiązujący od 1970 roku akt RICO (Racketeer Influenced and Corrupt Organization) – ustawę dotyczącą przestępczości zorganizowanej oraz korupcji. To pierwszy przypadek w historii batalii z wytwórniami muzycznymi, gdy ktoś powołał się na ten zapis prawny.

Scimeca przesłała już dokumenty do Sądu Okręgowego w Newark, w których zarzuca RIAA że stosuje taktykę zastraszania. Jednak w opinii prawników dużo trudniejszą sprawą będzie przekonanie sądu, że przedstawione zarzuty powinny zostać rozpatrzone, gdyż Scimeca nie określiła dokładnie szkód wyrządzonych przez Sony Music Entertainment, UMG Recordings i Motown.

Tymczasem RIAA nadal podtrzymuje zarzuty przeciwko Amerykance, a co więcej niezrażona kontratakiem wczoraj pozwała do sądu kolejnych pięciuset użytkowników sieci P2P.