Sprawa włamania na teldar.pl nie zakończy się w sądzie

P.U.H Teldar – firma z siedzibą w Kaliszu, która na rynku istnieje od 1995 roku, współpracująca z takimi producentami jak Panasonic, Siemens, Alcatel, Ericsson, zajmująca się dystrybucją sprzętu telekomunikacyjnego, 13 maja padła ofiarą script kiddie o pseudonimie hards, bindującego porty po php, w wyniku czego doszło do podmiany (mirror) strony głównej firmy.

Sprawą włamania zajął się Paweł Jabłoński. Osoba zajmująca się bezpieczeństwem sieci, z której usług korzysta kilka instytucji rządowych, koncernów oraz spółek – odnośnie audytów bezpieczeństwa, wymiany najnowszych informacji dotyczących zabezpieczeń, oprogramowania wykrywającego i zapobiegającego włamaniom itp.

W wyniku rozpoznania, które miało miejsce dopiero 25 maja, oraz wydobyciu dowodów wskazujących bezpośrednio na osobę, odpowiedzialną za włamanie, doszło do przekazania danych osobowych na temat niejakiego „hardsa” szefowi Teldar.

Cała sprawa prowadzona była z myślą o przekazaniu tego odpowiednim organom prawa, lecz tak się nie stało. Szef Teldaru stwierdził iż nie chce wyciągać konsekwencji karnych dla w/w osoby, zaznaczył także iż siedziba firmy jest obecnie w trakcie przebudowy, co ma również odzwierciedlenie w administracji, i zajmowaniu się serwerem. Jest to także pewnego rodzaju przestrogą, dla osób włamujących się, gdyż w przypadku przekazania sprawy włamania odpowiednim osobom, oraz zdecydowanemu działaniu ze strony zarządu firmy zakończy się sprawą w sądzie, prowadzi do kary pozbawienia wolności do lat 3 oraz grzywnie.

„Niejednokrotnie sprawy włamań komputerowych ciągną się bardzo długo, co zniechęcać może poniekąd właścicieli firm do zdecydowanego działania. W grę wchodzą duże pieniądze, z którymi wiąże się ewentualna zmiana administratora, lub opłacenie audytów bezpieczeństwa. Reputacja firmy, dobre jej imię wśród klientów, bezpieczeństwo, także partnerów jest bezcenna, więc bierność w tym przypadku nie popłaca.” – dodał Paweł Jabłoński, podsumowując wątek.