Telefoniczne ”piractwo”

Na polskim rynku telekomunikacyjnym pojawiła się kolejna firma. Nosi ona nazwę PiratNet i ma ambicje stać się konkurencją dla wszechobecnej Telekomunikacji Polskiej SA.

Nowa spółka chce odebrać część klientów TP SA, oferując połączenia telefoniczne (a co za tym idzie także internetowe) po cenach znacznie niższych niż proponowane przez operatorów działających już na rynku.

PiratNet informuje, że realizowane za jej pośrednictwem połączenia międzynarodowe są do 75% tańsze w porównaniu z obowiązującą taryfą operatora lokalnego. Koszt rozmów międzymiastowych ma być do 34% niższy, a połączeń z telefonami komórkowymi – do 48%. Połączenia z Internetem (realizowane na zasadzie callback) mają być natomiast tańsze o 10%, a za połączenia trwające krócej niż 3 min PiratNet obiecuje nie pobierać żadnych opłat! Z ulgą więc odetchnęłoby wielu użytkowników, którzy łączą się z Internetem tylko w momencie odbierania poczty elektronicznej.

Jak to działa?

Aby skorzystać z oferty PiratNetu, konieczny jest zakup pakietu, zawierającego specjalny moduł o nazwie Dialix, pozwalający na wykonywanie połączeń. Dialix należy podłączyć do gniazdka elektrycznego. Jest to konieczne do zasilania wbudowanego w urządzenie modemu, zapewniającego przeprowadzanie połączeń. Do Dialixa należy podłączyć przewody telefoniczne. Po aktywacji urządzenia za pomocą kodu, znajdującego się na dołączonej do zestawu telekarcie, możliwe jest korzystanie z usług PiratNetu. Aby połączyć się z Internetem, należy zainstalować specjalne oprogramowanie z płyty CD, wchodzącej w skład zestawu.

Gotowy do pracy zestaw każdorazowo po wybraniu żądanego numeru (poprzedzonego prefiksem *770*) analizuje go i identyfikuje kierunek połączenia. Na tej podstawie urządzenie wyznacza operatora optymalnego do zrealizowania danego połączenia. Dotyczy to jednak tylko rozmów międzymiastowych i międzynarodowych. Połączenia lokalne będą na razie przeprowadzane za pośrednictwem dotychczasowych operatorów. Chwilowo Dialix nie obsługuje także połączeń z numerami rozpoczynającymi się od 0-80x, 0-70x, 0-20x i 0-64x.

Telekarta, wchodząca w skład zestawu, pozwala na przeprowadzenie rozmów o wartości 25 zł. Po wyczerpaniu tego limitu konieczny jest zakup nowej. Można ją zamówić telefonicznie, wtedy zostanie ona przesłana za zaliczeniem pocztowym. Obecnie dostępne są telekarty o wartości 25 zł, 50 zł i 100 zł.

Ile naprawdę można zaoszczędzić?

Reklamowana przez firmę oszczędność 75% kosztów połączenia jest oczywiście możliwa, ale jest to raczej wartość ekstremalna. Dotyczy to przede wszystkim połączeń międzynarodowych. Po analizie cennika PiratNet i porównaniu go z ofertą TP SA widać, że rzeczywiście koszty połączeń międzynarodowych przez PiratNet są znacznie niższe niż via TP SA. Dla przykładu, minuta rozmowy z RPA kosztuje w Telekomunikacji 7,63 zł, w PiratNet – 3,99 zł (ok. 48% taniej). Za minutę połączenia z Monaco zapłacimy w TP SA 2,06 zł, w PiratNet – 1,52 zł (ok. 26,2% mniej).

Także rozmowy międzymiastowe są w PiratNet tańsze niż w TP SA. Za minutę połączenia w godzinach szczytu zapłacimy narodowemu operatorowi 49 gr (Pakiet Standardowy), PiratNet zażąda 35 gr (ok. 29% mniej).

Sporo natomiast można zaoszczędzić, dzwoniąc za pośrednictwem PiratNet na telefony komórkowe. W godzinach szczytu koszt minuty połączenia wynosi u nowego operatora 90 gr, zaś TP SA doliczy do rachunku 1,71 zł (czyli o 48% więcej).

Mimo że do złamania monopolu TP SA jest jeszcze daleko, należy jednak się cieszyć z każdej inicjatywy, pozwalającej na obniżenie kosztów połączeń telefonicznych i dostępu do Internetu. Zanim przekonamy się, jak poradzi sobie w tej walce PiratNet, musi upłynąć trochę czasu. Jeżeli jednak okaże się, że połączenia za pośrednictwem PiratNet są wysokiej jakości, to niewykluczone że usługa ta zdobędzie uznanie polskich użytkowników.