Bill Gates przed sądem!

Dzisiejszego dnia, Bill Gates stanie osobiście przed sądem federalnym jako świadek w sprawie procesu antymonopolowego przeciwko własnej firmie. Rzecznik Microsoftu Jim Desler wyjaśnił, że „Gates cieszy się mogąc wystąpić publicznie i osobiście przed ławą sędziowską, aby wyjaśnić wątpliwości dotyczące nieporozumień wokół działalności firmy”.
Podobnie jak inni świadkowie Gates najpierw przekaże sądowi swoje zeznanie na piśmie, dopiero potem dojdzie do krzyżowego ognia pytań. Głównym celem twórcy Microsoftu jest przekonanie ławy, że system operacyjny Windows stanowi nierozerwalną całość z dołączonym do niego oprogramowaniem – Internet Explorerem, aplikacjami multimedialnymi, etc. Niektórzy obserwatorzy procesu uważają, że rozdzielenie tej jedności system-oprogramowanie mogłoby wstrząsnąć rynkiem przemysłu software’owego. Nie wszyscy jednak podzielają ten pogląd. Prasa podkreśla również, że Gates jest wytrawnym graczem i może – podobnie jak w trakcie przesłuchania nagranego na taśmę wideo – sprytnie unikać odpowiedzi zasłaniając się na przykład niepamięcią.
Po raz pierwszy w ciągu ciągnącego się od czterech lat procesu antymonopolowego przeciwko Microsoftowi zeznawał osobiście sam szef firmy Microsoft – Bill Gates.

W towarzystwie żony – Melindy, Bill Gates pojawił się w sądzie, gdzie podczas swojej wypowiedzi starał się obalić zarzuty stawiane przez dziewięć stanów, a na koniec poprosił sąd aby pozostawił Windows w całości. Gates złożył sądzie 150 stronicowe pisemne zeznanie, które zostało odczytane. Następnie starał się je uzupełnić dodatkowymi argumentami już ustnie.

Zeznanie, które trwało ponad 97 minut, Bill Gates ani słowem nie przeprosił za praktyki stosowane przez swoją firmę – malował Microsoft jako centrum innowacyjności amerykańskiej rewolucji technologicznej. Ostrzegł też, że jakiekolwiek sankcje przeciw Microsoftowi zdławią tę rewolucję, co odbije się zarówno na konsumentach jak i na całej branży.

„Proponowane sankcje wstrzymają rozwój Windows” – powiedział szef Microsoftu – potwierdzając tym samym stanowisko firmy przedstawione w dokumentach nadesłanych wcześniej do sądu. Zasugerował też, że efektem sankcji będzie konieczność zwolnienia „połowy z 15,000 pracowników” lub nawet „wycofanie Windows z rynku”. Swoje zeznanie wzmocnił wideoprezentacją – pokazując przeźrocza udowadniające wpływ ewentualnych sankcji na działanie Windows.

„Widzicie teraz, że jeśli usuniemy jakiś blok kodu, inne funkcje systemu zostaną mocno naruszone i nawet mogą przestać działać” – argumentował Gates „niemożność” usunięcia Internet Explorera z systemu.
Szef Microsoftu został następnie wzięty w krzyżowy ogień pytań przez reprezentującego stany adwokata Michaela Kuneya. Wyciągnięto m.in. na światło dzienne notatkę służbową Gatesa z 1998 nakazującą pracownikom Microsoftu wstrzymanie wszelkich prac zapewniających poprawne działanie konkurencyjnych przeglądarek pod Windowsami, co Gates skwitował słowami „Musieliśmy oszczędzać czas programistow na inne, ważniejsze sprawy”. Kuney starał się przyjąć metodę Gatesa – wykorzystując własne słowa szefa Microsoftu przeciw niemu. Sędzina Kollar-Kotelly, swoim zwyczajem, nie wtrącała się. Opuszczając sąd Bill Gates wygladał na zadowolonego.

Obserwatorzy zauważyli, ze zachowanie się Gatesa było znacznie spokojniejsze niż na przedstawionym w początkach procesu (w 1998) zeznaniu zarejestrowanemu na taśmie wideo i dostarczonemu do sądu. Tym razem, mimo próśb Microsoftu, sąd nie zgodził się na „wideozeznanie”.