Zajmująca się odzyskiwaniem danych firma Ontrack przygotowała listę dziesięciu najbardziej niezwykłych przypadków utraty danych. Choć najczęstszą przyczyną „cyfrowych katastrof” wciąż pozostaje niedoskonałość sprzętu, należy też docenić czynnik ludzki – po raz kolejny okazuje się, że pomysłowość użytkowników komputerów nie zna granic.
Listę otwiera przypadek użytkownika, który na podstawie informacji przeczytanych w internecie postanowił przywrócić dysk twardy do życia, wkładając go do wilgotnej torby i umieszczając w zamrażalniku. Niestety, zamrożenie „twardziela” nie poskutkowało. Mniej efektowna jest historia osoby, której przydarzyła się cała seria pomyłek – po przypadkowym usunięciu plików nie tylko opróżniła „kosz”, ale też zdefragmentowała dysk. Gdy błąd został zauważony, na ratunek było już za późno. Kolejna anegdotka ekspertów z firmy Ontrack opowiada o nieoczekiwanym dla właściciela laptopa uszkodzeniu maszyny. Przyczyna stała się jasna dopiero w tydzień po wystąpieniu usterek, kiedy korzystający z komputera bratanek przyznał się, że zdenerwowany powolnością laptopa potraktował go jak bokserski worek treningowy. Inna historia z zestawienia Ontrack to uszkodzenie laptopa ciężką stalową belką. Sytuacja miała miejsce podczas prac budowlanych, a pech chciał, że w komputerze były plany konstrukcyjne… Następną sytuacją, z którą nie poradzili sobie eksperci był laptop, który właściciel – w chwili napadu złości – wrzucił do ubikacji i kilkakrotnie spuścił wodę. Wśród katastrof dysków znalazło się też rozjechanie przez samochód, a nawet… samolot (nie udało się wyjaśnić szczegółów tego drugiego wydarzenia).
Informacja zawiera również polski akcent – uczestnikiem „cyfrowej katastrofy”, która rozegrała się na największej wysokości, był Krzysztof Wielicki. Nasz himalaista upuścił aparat cyfrowy podczas wspinaczki na wysokości 6 tys. metrów nad poziomem morza. Na drobne kawałki rozbił się nie tylko aparat, ale też znajdująca się w nim karta pamięci z wykonanymi wcześniej fotografiami.
Źródło informacji: BBC