Wszystkie posty

hoaxer

Do grania i… zabijania

IBM poinformował o sprzedaży licencji na układ Cell, który będzie sercem konsoli Sony PlayStation 3, firmie Mercury Computer Systems.

Chip prawdopodobnie znajdzie zastosowanie w sprzęcie wojskowym.

Informacja przypomina o sytuacji sprzed czterech lat, kiedy to PlayStation 2 nie mogło trafić do Chin podobno nie tylko ze względu na piractwo, ale i bardzo atrakcyjny stosunek możliwości obliczeniowych do ceny.

Dopóki rząd Clintona nie ograniczył embarga na sprzedaż systemów komputerowych do Chin, Amerykanie naciskali na Sony, by nie produkowało konsol w Kraju Środka.

Obawiano się, że chińskie wojsko mogłoby podpatrując proces produkcyjny układów do konsol zbudować potężny superkomputer.

Teraz militarne zastosowania mają przypaść w udziale podzespołom PlayStation 3.

Układ Cell posiada aż 8 rdzeni, co pozwala na wykonywanie kilku niezależnych działań równocześnie.

Chip posiada też ogromny potencjał obliczeniowy – jego teoretyczna wydajność to ponad 200 gigaflopów (200 mld operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę).

Firma, która chce wykorzystać Cell – Mercury Computer Systems – produkuje m.in. radary i inne systemy rozpoznania elektronicznego dla lotnictwa wojskowego i marynarki.

Źródło: GameSpot
Hakerzy rozpracowali płyty do Sony PSP

Idea i Neostrada pod marką Orange

Wprawdzie marka Orange pojawi się w naszym kraju, ale na razie obejmie swym zasięgiem klientów biznesowych i nowe technologie – Internet i sieć komórkową Idea.

Francuski operator docenił silne więzi, jakie łączą markę Telekomunikacji Polskiej z jej klientami.

Zamierza je utrzymać teraz i w dalszej przyszłości. O swych planach wobec marek należących do France Telecom grupa poinformowała w strategii rozwoju na najbliższe trzy lata przedstawionej wczoraj w Paryżu inwestorom i analitykom.

Francuski operator, który ostatnio analizował możliwość objęcia globalną marką Orange wszystkich usług, zdecydował się ostatecznie na ograniczony zakres tych zmian.

W ciągu najbliższych 18 miesięcy Orange stanie się wspólną, międzynarodową marką grupy France Telecom w usługach skierowanych do biznesu, będzie też wykorzystany dla wsparcia usług związanych z nowymi techonologiami, m.in. w szerokopasmowym Internecie i telefonii komórkowej.

W Polsce – oprócz już zapowiedzianej zmiany marki sieci Idea na Orange – możemy więc oczekiwać, iż nazwę Orange przyjmie np. Neostrada.

– Orange ma większy potencjał niż którakolwiek inna z naszych marek – wyjaśniają szefowie France Telecom.

Francuska grupa docenia jednak znaczenie więzi, jakie przez lata wykształciły się między odziedziczonymi markami narodowych operatorów i ich klientami.

Zapowiada, że zarówno we Francji, jak też w Polsce oraz w innych krajach te więzi będą utrzymane także w przyszłości.

Przynajmniej tak długo, jak będzie to opłacalne, gdyż FT zaznacza, że o wsparciu dla tradycyjnych marek i Orange zadecydują względy pragmatyczne.

– To rozsądny ruch, który uwzględnia tendencje na rynku telekomunikacyjnym, gdzie biznes przesuwa się coraz bardziej w kierunku nowych technologii. A nowe rozwiązania wymagają nowej oprawy, którą zapewni nowa marka. Podobnie w usługach biznesowych. Choć ostatnio oferta TP SA jest coraz bardziej konkurencyjna, to firmie ciążył bagaż nie najlepszej reputacji – ocenia plany FT specjalista ds. brandingu Jacek Sadowski z firmy Demo Effective Launching.

Ograniczony zasięg Orange oznacza też mniejsze koszty zmiany marki, co z zadowoleniem mogą przyjąć analitycy finansowi, których niepokoiła perspektywa kolejnych opłat licencyjnych, jakie poniesie TP SA za użytkowanie Orange.

Skoro PTK Centertel ma przez 10 lat płacić za używanie marki 1,6 proc. swych przychodów, to przy przychodach TP SA (18,6 mld zł w ub. roku) nawet nieco niższa procentowo opłata dałaby kwotę idącą w setki milionów złotych. Przy ograniczonej zmianie marki te koszty powinny być niższe.

France Telecom szacuje, że koszty wprowadzenia marki Orange dla wybranych usług wyniosą do końca przyszłego roku 200 mln EUR.

Począwszy od 2008 r. nowa marka pozwoli na roczne oszczędności sięgające 200 mln EUR. To powinno zadowolić akcjonariuszy FT, których wczoraj uradowały zapowiedziane przez grupę plany podwojenia dywidendy z tegorocznych zysków do 1 EUR za akcję.

Autor: Anita Błaszczak
Źródło: Rzeczpospolita
Przymiarki do Orange

Utalentowana bakteria

Kto jest tak zręczny, żeby wyprodukować przewody elektryczne o średnicy kilku nanometrów? Bakterie! Odkrycie to może zrewolucjonizować przemysł elektroniczny.

Czułki wystające z boku komórki geobaktera służą mikrobowi do pozbywania się elektronów. Naukowcy proponują wykorzystać je w przemyśle elektronicznym.

Produkujące przewody mikroorganizmy nazywane są geobakterami (Geobacter).

O mikrobach tych bywało już głośno – choćby dlatego, że mają one niezwykłą zdolność likwidowania zanieczyszczeń środowiska.

Wielkie z nimi nadzieje wiążą więc ekolodzy. Teraz, kiedy okazało się, że geobaktery potrafią wytwarzać cieniutkie przewody elektryczne, do grona miłośników tych mikrobów dołączają nanotechnolodzy i przedstawiciele przemysłu elektronicznego.

Przewody, które można uzyskać z pomocą geobakterii, mają 3 – 5 nanometrów średnicy, czyli są 20 tysięcy razy cieńsze od ludzkiego włosa (nanometr to jedna miliardowa część metra).

Długość takiego przewodu przekracza tysiąckrotnie jego szerokość, czyli osiąga 3 – 5 mikronów (milionowych części metra).

Maleńkie przewody elektryczne, które nazwać można nanoprzewodami są niezbędne, jeżeli chcemy myśleć o postępie miniaturyzacji w elektronice.

Można wprawdzie wytwarzać takie przewody z tradycyjnych materiałów – metali, węgla – ale jest to trudne i drogie.

Hodowla miliardów geobakterów i zbieranie produkowanych przez nie drucików będzie sposobem dużo łatwiejszym i tańszym.

Dodatkowo, twierdzą badacze, można będzie mikroby modyfikować genetycznie, dzięki czemu uzyskamy nanoprzewody rozmaitych odmian, o takich cechach, jakie będą nam akurat potrzebne.

Z mulistego dna ku sławie

Artykuł na temat wytwarzanych przez geobaktery nanoprzewodów ukazał się w ostatnim numerze magazynu „Nature”.

Autorem pracy jest Derek R. Lovely z Uniwersytetu Massachusettes w Amherst. Jest to ten sam naukowiec, który w roku 1987 odkrył geobaktery w pobliżu Waszyngtonu, w mule na dnie rzeki Potomac – występują one zresztą na całym świecie, w glebach i na dnach zbiorników wodnych.

Geobaktery należą do tak zwanych bakterii anaerobowych – znaczy to, że obywają się bez tlenu.

Pierwszym odkrytym gatunkiem tego mikroba był Geobacter metallireducens. Zamiast oddychać tlenem, stworzenie to czerpie energię z tlenków żelaza (przypominających rdzę minerałów).

Podczas tego procesu geobaktery utleniają związki organiczne, na przykład ropę naftową, która zanieczyszcza ziemię. Potrafią przemienić zalegającą w glebie ropę w zupełnie nieszkodliwy dwutlenek węgla.

Geobakterii można też użyć do walki z zanieczyszczeniem metalami promieniotwórczymi.

Udowodniono, że mikroby te potrafią przemienić uran rozpuszczalny w nierozpuszczalny, dzięki czemu przestaje się on rozprzestrzeniać wraz z wodami gruntowymi.

Dodając do skażonej wody pożywki, dzięki której geobaktery zwiększają swoją liczebność, można w ciągu kilku tygodni spowodować wytrącenie się 70 proc. uranu.

Więcej informacji na stronach Rzeczpospolitej.
Autor: فukasz Kaniewski

Nowy megaabonament TP SA zablokowany

Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty nie zgodził się, by TP wprowadziła ofertę „TP zawsze za darmo” w proponowanej postaci – abonament za 115 zł miesięcznie pozwalałby bez ograniczeń dzwonić lokalnie i międzymiastowo wewnątrz sieci TP przez cały tydzień.

Zdaniem URTiP propozycja TP jest sprzeczna z prawem telekomunikacyjnym i mogłaby zaszkodzić konkurencji na rynku.

Miał to być hit TP SA i sposób na powstrzymanie ucieczki klientów do sieci komórkowych oraz konkurentów w sieci przewodowej.

Firma spodziewała się, że nowa oferta zakończy się sukcesem podobnie jak wprowadzone półtora roku temu dwa abonamenty z wliczonymi rozmowami lokalnymi i międzymiastowymi w weekendy oraz w weekendy i wieczory.

Pierwotnie TP SA chciała wprowadzić megaabonament 1 czerwca. Projekt oferty „Zawsze za darmo” spółka złożyła u prezesa URTiP-u do zatwierdzenia 25 kwietnia. Urząd zażądał jednak wyjaśnień i TP SA przesunęła termin wprowadzenia abonamentu na 15 czerwca.

URTiP oficjalnie nie komentuje swych decyzji. Podzielił jednak zastrzeżenia Tele2, które domagało się, by równolegle odpowiednik planu „TP zawsze za darmo” został wprowadzony do oferty hurtowej TP dla operatorów alternatywnych. – Przy stawkach, jakie obecnie płacimy TP SA, nie mamy szans na zaproponowanie podobnej oferty – tłumaczył Karol Wieczorek, rzecznik Tele2.

Z kolei Telekomunikacja ripostowała, że to Tele2 działa ze szkodą dla konsumentów, bo chce zablokować korzystną dla nich ofertę.

Zastrzeżenia URTiP-u budziło też to, że abonenci TP SA korzystający z nowej oferty poza abonamentem nie płaciliby za połączenia lokalne i międzymiastowe tylko wewnątrz własnej sieci, jednak płaciliby już za takie rozmowy z użytkownikami sieci innych operatorów (jest ich ponad milion).

Moda na ryczałty na połączenia telefoniczne przybyła do Europy z USA. Klienci mogą rozmawiać bez stresowania się wizją wielkiego rachunku telefonicznego, zaś operatorzy zyskują bardziej stabilne źródło przychodów.

Przed tygodniem France Telecom, inwestor strategiczny TP SA, zaoferował we Francji ryczałt na połączenia telefoniczne za 79 euro (320 zł) miesięcznie. Pozwala on nie tylko na nienaliczane rozmowy lokalne i międzymiastowe jak w przypadku odesłanej do poprawki oferty TP SA, ale także na komórki oraz za granicę.

Autor: Paweł Rożyński
Źródło: Gazeta.pl

Nowa wersja platformy komunikacyjnej Novell’a

Firma Novell poinfomowała o udostępnieniu otwartej wersji beta najnowszego wydania najbezpieczniejszej i najbardziej niezawodnej platformy do komunikacji i pracy grupowej – Novell GroupWise 7.

Oferuje ona użytkownikom takie nowe usprawnienia, jak ścisła integracja funkcji poczty elektronicznej z przesyłaniem wiadomości błyskawicznych czy rozszerzona obsługa programu Outlook.

Ponadto do GroupWise 7 będzie dołączany w pakiecie system SUSE LINUX Enterprise Server.

Niemniej może on, w odróżnieniu np. od oprogramowania Microsoft Exchange, pracować też na innych systemach operacyjnych.

Powierzając oprogramowaniu GroupWise 7 kontrolę i ochronę ważnych funkcji komunikacji i współpracy, użytkownicy mogą ograniczyć koszty i zwiększyć produktywność.

„Deklarowane przez Novella przedłużenie okresu udzielania pomocy technicznej dla GroupWise aż do 2015 r. jest silnym sygnałem dla klientów, że mogą liczyć na ten produkt zarówno teraz, jak i w przewidywalnej przyszłości” – powiedział Mark Levitt, wiceprezes działu komputeryzacji pracy zespołowej (Collaborative Computing) w firmie IDC.

„Dostępność GroupWise dla systemu Linux, oprócz innych platform, oznacza rzeczywistą możliwość wyboru dla firm, które nie chcą ograniczać się do Windows”.

GroupWise 7 pozwala użytkownikom dostosować oprogramowanie do sposobu ich pracy pod kątem optymalizacji produktywności i efektywności.

Usprawnienia obejmują integrację funkcji poczty elektronicznej i przesyłania wiadomości błyskawicznych, dzięki czemu w wiadomości e-mail widać od razu, czy nadawca jest aktualnie podłączony do sieci i można przejść do komunikatora, aby uniknąć długich konwersacji przez e-mail.

Ponadto nowy widok „strony głównej” tej aplikacji zawiera przejrzyste zestawienie najistotniejszych dla użytkownika informacji; wiele kalendarzy dla jednego użytkownika pomaga zarządzać wieloma projektami, a pasek szybkiej nawigacji ułatwia przechodzenie do najczęściej używanych funkcji za pomocą jednego kliknięcia.

Zalety GroupWise 7

Novell GroupWise umożliwia komunikację między osobami pracującymi w przedsiębiorstwach i instytucjach oraz koordynację ich działań.

Zaprojektowany w celu pozbycia się problemów z brakiem bezpieczeństwa i niestabilnością, typowych dla większości rozwiązań do komunikacji, system Novell GroupWise oferuje użytkownikom niezawodne i bezpieczne funkcje poczty elektronicznej, kalendarza, terminarza, przesyłania wiadomości błyskawicznych, zarządzania zadaniami, zarządzania dokumentami i przechowywania danych.

Do GroupWise 7 będzie bezpłatnie dołączany system operacyjny SUSE LINUX Enterprise Server.

Pozwoli to użytkownikom GroupWise na korzystanie z najlepszej platformy serwera o otwartym kodzie źródłowym.

Po stronie klienta GroupWise obsługuje systemy Windows, Linux, Macintosh oraz przeglądarki internetowe i urządzenia mobilne.

Umożliwia również synchronizację cyfrowych asystentów osobistych korzystających z systemów Palm OS lub PocketPC.

Możliwość bezpiecznego dostępu do funkcji serwera za pośrednictwem protokołu SOAP (Simple Object Access Protocol), standardowego interfejsu ukierunkowanego na usługi webowe (Web services), ułatwia natomiast programistom tworzenie i integrowanie niestandardowych aplikacji.

Pocztę, kalendarz, zadania i inne elementy można z łatwością przenieść z oprogramowania Exchange lub Outlook do GroupWise, korzystając z darmowego narzędzia do migracji GroupWise Migration Utility.

Novell poinformował jednocześnie o promocji umożliwiającej przejście z Exchange na GroupWise. Przez ograniczony okres czasu klienci migrujący z oprogramowania Microsoft Exchange lub Lotus Notes będą mogli zakupić GroupWise wraz z m.in. dwuletnią ochroną uaktualnieniową oszczędzając ponad 70% w stosunku do aktualnej ceny GroupWise 6.5.

Dostępność wersji beta oprogramowania

Otwarta wersja beta oprogramowania Novell GroupWise 7 jest już dostępna do darmowego pobierania, a zamówienia na GroupWise 7 będzie można składać od 7 lipca.

Cena zostanie ogłoszona wraz z podaniem do wiadomości informacji o wprowadzeniu do sprzedaży ostatecznej wersji produktu.

W celu uzyskania dalszych informacji o GroupWise i promocji na wymianę produktu konkurencyjnego, jak również pobrania wersji beta oprogramowania lub złożenia zamówienia na GroupWise 7 zapraszamy na stronę: http://www.novell.com/groupwise.
SUSE LINUX pod skrzydłami Novella – podsumowanie od Gartnera
Pierwszy w Polsce podręcznik do egzaminów z SUSE LINUX
Longhorn Server a wirtualne maszyny
Zakończył się I Kongres Linuksa Profesjonalnego
Novell zatwierdza zestaw rozwiązań różnych producentów

Coraz więcej narzędzi do obsługi sieci WLAN

Na polskim rynku pojawił się „Spectrum Analyzer” – specjalistyczne narzędzie dokładnie identyfikujące źródła zakłóceń wpływających na wydajność sieci WLAN.
Spectrum Analyzer jest ciekawą alternatywą dla tradycyjnych sprzętowych analizatorów widma.

Może być uruchomiony na „zwykłym” komputerze typu notebook i działa w zestawie ze specjalnym adapterem dostarczanym przez producenta.

Ułatwia to obsługę i zapewnia wygodę dla użytkownika (między innymi chodzi o wagę sprzętu).

Spectrum Analyzer ma przyjazny i intuicyjny interfejs, co znacznie ułatwia analizę wyników. Niewątpliwą zaletą jest także dużo niższa cena rozwiązania w porównaniu z analizatorami sprzętowymi.

Produkt powstał przy współpracy z firmą Cognio, która specjalizuje się w analizach widma radiowego.

Spectrum Analyzer został zbudowany w oparciu o mechanizm o nazwie Intelligent Spectrum Management System (ISMS) opracowany przez tę firmę.

Możliwości analizatora

Spectrum Analyzer umożliwia:

dokonywanie analizy widma, w celu rozwiązania problemów związanych z sieciami WLAN

wykrywanie i identyfikację urządzeń, które są źródłem zakłóceń – adapterów Bluetooth, telefonów komórkowych, kuchenek mikrofalowych, kamer wideo itp.

określanie lokalizacji urządzeń bezprzewodowych

pomiar „jakości medium” włączając metryki obciążenia sieci

wizualizację spektrum radiowego na 9-ciu równocześnie prezentowanych wykresach graficznych

monitorowanie częstotliwości 2,4 – 2,5 GHz oraz 4,9 – 5,9 GHz

„Analiza widma radiowego dostarczy naszym klientom istotnych informacji, które pomogą jeszcze lepiej zdiagnozować problemy związane z wydajnością” – twierdzi Michał Czernikow z Działu Technologii Sieciowych firmy Passus.

„Dzięki wykrywaniu źródeł interferencji Spectrum Analyzer jest doskonałym uzupełnieniem oferowanego przez nas produktu AirMagnet Laptop, służącego do monitorowania bezpieczeństwa i wydajności w sieciach bezprzewodowych.” – dodaje Czernikow.

Dostępność i ceny

Wyłącznym dystrybutorem produktów AirMagnet w Polsce jest firma Passus.

Sugerowana cena netto rozwiązania dla klienta końcowego wynosi 4 000 USD.
Airmagnet w nowym wydaniu
Przetestuj swoją sieć WLAN z AirMagnet

T-Mobile i Google: web’n’walk

Firmy T-Mobile i Google rozpoczęły współpracę przy wprowadzeniu usługi „web’n’walk”.

Strona wyszukiwarki Google będzie stroną startową w przeglądarkach telefonów T-Mobile.

Usługa „web’n’walk” będzie dostępna na początku dla terminali Sidekick II, MDA compact, MDA III, nowego SDA oraz Nokii 6680, 9300 oraz 9500.

„web’n’walk” wystartuje w Niemczech i Austrii, a następnie zostanie wprowadzony na rynek brytyjski, holenderski oraz czeski.

Do końca 2006 r. T-Mobile chce mieć kilka setek tysięcy użytkowników web’n’walk.

T-Mobile równolegle obniżył cenę za transmisję danych, a posiadacze urządzenia Sidekick II mogą do końca roku za 15 euro miesięcznie surfować bez żadnych ograniczeń w oparciu o ryczałt.

Źródło: GSMonline.pl

Przymiarki do Orange

France Telecom, inwestor strategiczny TP SA, powinien dziś ogłosić, czy zmieni swą globalną markę na Orange.

Jeśli tak, to nie tylko sieć komórkowa Idea, ale i cała grupa Telekomunikacji Polskiej z czasem zmieni nazwę.

France Telecom (FT) ma w czwartek przedstawić inwestorom strategię na najbliższe trzy lata.

Jednym z jej punktów może być decyzja o zmianie marki. Informację, że francuski operator zamierza zmienić nazwę na Orange pierwszy podał francuski tygodnik „Marianne”, w świat poszła za sprawą portalu inwestorskiego investir. fr.

Więcej informacji na stronach Rzeczpospolitej

100 mln Chińczyków w sieci

Liczba mieszkańców Chin posiadających dostęp do internetu po raz pierwszy przekroczyła 100 milionów – donoszą chińskie media.

Spośród 100 mln chińskich internautów, 30 mln posiada łącza szerokopasmowe.

Internetową potęgą numer jeden wciąż pozostają Stany Zjednoczone, wydaje się jednak, że osiągnięcie pozycji lidera przez Chiny jest tylko kwestią czasu.

Popularność internetu to w dużej mierze efekt boomu ekonomicznego i wzrostu dochodów Chińczyków, których coraz częściej stać na kupno komputera.

Niestety, wraz ze wzrostem popularności internetu nie słabą cenzorskie zapędy chińskich władz, które blokują dostęp do stron zawierających treści niezgodne z oficjalną linią partii.

W Chinach dynamicznie rośnie też popularność ‚komórek’. Chińczycy posiadają ich już 358 mln sztuk, a tempo wzrostu liczby abonentów szacuje się na 60 mln osób rocznie.

Źródło: BBC
Chiny nakazują rejestrację stron internetowych i blogów
Ocenzurowane gry w sieci