Wszystkie posty

hoaxer

Google najdroższe

Po ostatniej zwyżce cen akcji Google, ‚wyszukiwarkowa’ firma stała się najdroższym przedsiębiorstwem z branży mediów.

Wystarczyło 10 miesięcy notowań giełdowych, by Google prześcignęło dotychczasowego lidera, koncern Time Warner. Akcje Google’a notowane na giełdzie Nasdaq osiągnęły już wartość 293,12 USD za sztukę, a tym samym kapitalizacja firmy wynosi już ponad 80 mld USD.

Time Warner, który przed pięcioma laty połączył się z AOL (za kwotę 106 mld USD) jest dziś wart 78,1 mld USD.

Dla porównania akcje studia Walta Disneya warte są 55 mld USD, a główny konkurent Google, Yahoo „kosztuje” 53 mld USD.

Wraz z ustaleniem nowego rekordu wartości Google, nasilają się głosy że wycena nie odpowiada rzeczywistej sytuacji firmy.

W chwili debiutu cena akcji Google wynosiła 85 USD, Google może się też „pochawlić” rekordową dysproporcją pomiędzy przychodami firmy a jej wyceną na giełdzie.

Wartość sprzedaży zanotowana w ubiegłym roku przez Google to 3,2 mld USD; w wypadku teoretycznie tańszego Time Warner jest przeszło 13-krotnie wyższa.

Nie zmienia to faktu, że według analityków akcje Google w najbliższym czasie mogą jeszcze podrożeć – być może nawet do poziomu 350 USD.

Źródło: ZDNet

Chiny nakazują rejestrację stron internetowych i blogów

Władze chińskie egzekwują obowiązek rejestracji wszystkich działających w tym kraju stron internetowych i blogów – poinformowała Associated Press, powołując się na stronę internetową chińskiego Ministerstwa Przemysłu Informatycznego.

Za niedopełnienie obowiązku rejestracji grozi zamykanie stron i blogów, a w przypadku wydawców i firm reklamowych grzywny w wysokości do 1 mln juanów (95 tys. euro).

W przypadku stron i blogów prywatnych procedura rejestracji ma zapewnić pełną identyfikację osób odpowiedzialnych. Termin rejestracji upływa 30 czerwca. Według władz chińskich 74 proc. chińskich stron internetowych zostało już zarejestrowane.

Uzasadniając obowiązek rejestracji, Ministerstwo Przemysłu Informatycznego wskazuje na swojej stronie internetowej, że „internet przyniósł korzyści wielu ludziom, ale też spowodował wiele problemów, takich jak seks, przemoc i feudalne przesądy oraz inne szkodliwe informacje, które poważnie zatruwają ducha ludu”.

Ministerstwo twierdzi, że opracowało nowy system wykrywania niezarejestrowanych stron internetowych i blogów.

Przeciwko obowiązkowi rejestracji oraz przeciwko cenzurowaniu dostępu do internetu przez chińskie władze protestują Reporterzy bez Granic.

Źródło: PAP
Chiński Internet
Chiny w cieniu Indii
Chińskie lepsze niż europejskie
Zakaz blogowania w Chinach
Chiny zaostrzają cenzurę Internetu

Elastyczne roboty

Odkrycie, że ośmiornice potrafią ‚chodzić’ po morskim dnie na dwóch ramionach dało naukowcom pomysł na stworzenie nowej generacji miękkich i elastycznych robotów.

Od czasu pierwszej obserwacji okazało się, że umiejętność przemieszczania się po morskim dnie posiadają przynajmniej dwa gatunki ośmiornic.

Naukowcy z Uniwersytetu w Berkeley w Kalifornii uważają, ze obserwacje pomogą im w stworzeniu sztucznych mięśni, mogących napędzać maszyny.

„Najpierw jedno ramię tego zwierzęcia zwija się i odpycha je w tył, potem dna dotyka drugie i znów pcha zwierzę” – powiedział BBC biolog Chrissy Hufford.

„Ośmiornica rozprostowuje część swojego ramienia jak gąsienicę czołgu, a później z powrotem ją zwija. W ten sposób zwierzę, które nie posiada stawów, zachowuje się, jakby je miało” – dodał naukowiec.

Szansa dla ratownictwa

Podczas gdy ośmiornica porusza się na dwóch ramionach, pozostałe sześć ciągnie się za nią. Co ważne, ich ruch jest o wiele bardziej swobodny od ruchu zwierząt posiadających szkielet.

„To dlatego było to dla nas takim zaskoczeniem – do tej pory myśleliśmy, że do ruchu przy pomocy dwóch odnóży są zdolne jedynie zwierzęta posiadające szkielet” – powiedział doktor Hufford.

„Z tego co wiemy, zwierzęta takie jak ośmiornica nie posiadają żadnego kośćca, utrzymywane są jedynie przez silnie mięśnie, co sprawia, że są one bardzo elastyczne” – dodał.

Zdaniem innego biologa, Boba Fulla, obserwacje ośmiornic mogą być przydatne przy stworzeniu robotów nie posiadających twardych części.

Prototyp takiej maszyny został już nawet stworzony. Jej sztuczny mięsień składa się z tuby i włożonej do środka sprężyny. Dzięki temu tuba może się skracać, wydłużać oraz wyginać w dowolnym kierunku.
Na razie maszyna ma części z twardego metalu, ale trwają dalsze prace. Gdyby udało się je wyeliminować, maszyna mogłaby przedostawać się przez wąskie szczeliny.

Naukowcy twierdzą, że miałaby ona wiele zastosowań – na przykład w ratownictwie. Eksperci wskazują, że dotychczasowe technologie często nie sprawdzają się na przykład przy niesieniu pomocy ofiarom klęsk takich, jak trzęsienia ziemi.

Źródło: BBC
Roboty, które powielają same siebie
Robot arktyczny
‚CybAiRBot 2005’ i jego zwycięzcy
Hakerobot

Włamał się do komputerów armii USA i NASA

Jak podaje Scotland Yard, zatrzymano Brytyjczyka, oskarżonego o włamanie do amerykańskich wojskowych sieci komputerowych (Armia Amerykańska, Marynarka Wojenna, Ministerstwo Obrony, Lotnictwo) oraz NASA. Jedna z sieci należała do Pentagonu.

Gary’emu McKinnon [39 lat] z Wood Green w północnym Londynie, grozi
ekstradycja za postawione mu zarzuty włamania do 53 komputerów w latach 2000 – 2001.

Rząd USA twierdzi, że wyśledzenie hakera i naprawa szkód pociągnęło za sobą koszty w wysokości blisko miliona dolarów.

Bezrobotnemu administratorowi sieci komputerowych, znanemu w Internecie jako „Solo” grozi 5 lat więzienia i 157 tysięcy funtów grzywny.

W 2002 roku Brytyjczyk został oskarżony przez Federalny Sąd Przysięgłych o włamanie do komuterów w 14 stanach, w tym do wojskowego komputera w Fort Myer, Wirginia, gdzie uzyskał prawa administratora, przekazał kody, informacje i polecenia, skasował około 1300 kont użytkowników, skopiował plik zawierający nazwy użytkowników i zaszyfrowane hasła, w celu instalacji narzędzi, które miały mu umożliwić nieautoryzowany dostęp do innych komputerów.

W momencie oskarżenia, Prokurator Okręgu Wschodniego stanu Wirginia oświadczył „Pan McKinnon został oskarżony o militarne włamanie komputerowe wszechczasów „.

Źródło: BBC.co.uk

Longhorn Server a wirtualne maszyny

Microsoft planuje uzbroić swój produkt Longorn Server w możliwość uruchamiania wielu wirtualnych systemów operacyjnych. Ma to pozwolić na zwiększenie możliwości i wydajności pracy z ich produktem.

Jak powiedział Bob Muglia, wiceprzewodniczący Windows Server Division, oprogramowanie pozwalające na uruchamianie wielu wirtualnych systemów będzie docelowo wbudowane w sam system operacyjny Windows a nie jako osobna aplikacja.

Rozwiązanie to ujrzy światło dzienne podczas debiutu systemu Longhorn Server w 2007 roku.

Rozwiązanie Microsoftu ma być wzorowane na słynnej już aplikacji Xen, która zdobyła przychylność takich sław jak chociażby Sun Microsystems, Hewlett-Packard, Novell, Red Hat, Intel, Advanced Micro Devices oraz IBM. Niestety Xen nie współpracuje póki co z systemami z rodziny Windows.

Źródło: CNET News

Microsoft przychyla się do zaleceń Komisji Europejskiej

Microsoft poinformował o decyzji wprowadzenia w życie zaleceń Komisji Europejskiej z dnia 24 marca 2004 r. w zakresie interoperacyjności oprogramowania firmy.

Nowe zasady miałyby obowiązywać nie tylko na terenie Europy, ale także na całym świecie. Microsoft wyraził również zgodę na zmianę sposobu wynagradzania z tytułu licencji na protokoły Windows, używane z oprogramowaniem innych producentów, zapewniając tym samym uatrakcyjnienie swojej oferty i lepsze dostosowanie jej do wymagań odbiorcy.

Microsoft podjął wszelkie starania dążące do połączenia możliwości oferowania oprogramowania z otwartym kodem, przy jednoczesnym zachowaniu własności intelektualnej firmy.

Dlatego też obecnie Microsoft oferuje programistom nowe sposoby dystrybucji kodów oprogramowania, zapewniające dostęp do otwartego kodu źródłowego, z zachowaniem oddzielnej umowy licencyjnej dla technologii Microsoft.

Zgodnie z decyzją komisji Europejskiej propozycje przedstawione przez Microsoft zostaną teraz poddane testom rynkowym.

„Poważnie traktujemy odpowiedzialność, jaka spoczywa na nas w Europie i będziemy rzetelnie wypełniać nasze zobowiązania. W tym celu, w ciągu ostatnich kilku tygodni, podjęliśmy istotne ustępstwa na rzecz rozwiązania tej sytuacji” – powiedział Steve Ballmer, prezes Microsoft Corporation.

Ekspert powołany przez Komisję Europejską zweryfikuje zasadność tantiemów ustanowionych przez Microsoft. Firma wyraziła zgodę, aby zostały one ustalone na poziomie zapewniającym programistom możliwość korzystania z nich w sposób komercyjny, a jednocześnie nie odzwierciedlały wyjątkowo silnej pozycji rynkowej produktów firmy.

Zgodnie z założeniami, poziom tantiemów będzie w przyszłości ustalany w oparciu o standardowe techniki wyceny, z uwzględnieniem poziomu innowacyjności tworzonych protokołów oraz stawek rynkowych dla porównywalnych technologii.

„Zależy nam na umożliwieniu programistom pracy z naszymi technologiami w połączeniu z oprogramowaniem o otwartym kodzie źródłowym, przy jednoczesnej obronie naszego prawa do zachowania własności intelektualnej. Jako, że nie zostało ustalone z Komisją Europejska stanowisko dotyczące publicznego ujawniania przez programistów kodów źródłowych oprogramowania Microsoft, w spornych przypadkach będziemy mieli możliwość zwrócenia się o rozstrzygniecie do sądu” – powiedział Brad Smith, prawnik firmy Microsoft.
Komisja Europejska: Minął termin wyznaczony Microsoftowi
„Nie” dla Microsoftu
Microsoft ustępuje Komisji
Czy Microsoft zapłaci rekordową karę?
Rekordowa kara dla Microsoftu

Ochrona Baz Danych

21 czerwca [wtorek] w Warszawie odbędzie się XIX seminarium z cyklu „Prawo Komputerowe” – Prawne i praktyczne aspekty ochrony baz danych i zabezpieczenia nakładów inwestycyjnych na ich utworzenie i eksploatację.

Zabezpieczenie nakładów inwestycyjnych na utworzenie i eksploatację baz danych, jest tematem niezmiernie istotnym lecz nieczęsto omawianym na tego typu seminariach.

Omówione zostaną ochrony danych osobowych w świetle nowelizacji ustawy o ochronie danych osobowych, modele sieci biur informacji gospodarczej w Polsce oraz aspekty prawne funkcjonowania hurtowni danych.

Szczegółowe informacje: cpi.com.pl/imprezy/2005/prawo_komputerowe

Pasożytnicze zasilanie pokona „cyfrowe podziały”?

W ciągu ostatnich lat naukowcy z całego świata prezentowali koncepcje tanich komputerów przenośnych, które mogłyby zmniejszyć technologiczne zapóźnienie krajów rozwijających się.

W proponowanych rozwiązaniach pomijano jednak podstawowy problem – najbiedniejsi często nie mają dostępu do prądu. Teraz badacze z Massachusetts Institute of Technology próbują pokonać tę niedogodność.

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że tanie komputery i internet ułatwiłyby ludziom z biedniejszych części świata dostęp do wiedzy.

Pomóc w tym ma zapowiadany przez Nicholasa Negroponte prosty laptop, który będzie oferowany rządom krajów rozwijających się w cenie 100 USD za sztukę.

Jednak koledzy Negroponte z MIT przypominają, że aż 2 mld ludzi nie posiada dostępu do elektryczności.

Odpowiedzią na trudności z dostępem do prądu ma być „zasilanie pasożytnicze”.

Naukowcy z MIT pracują nad technologią, w której energię generują… palce użytkownika uderzające w klawiaturę.

Wciąż nie wiadomo, na ile efektywna może być taka technologia – zapewne nie będzie to jedyne źródło zasilania.

Jednak prace nad zasilaniem pasożytniczym MIT prowadzi od lat. Już w roku 1998 naukowcy z tej uczelni zaprezentowali generator prądu wykorzystujący siłę nacisku stóp na podeszwę obuwia.

Źródło: Wired

Co piąty polski internauta korzysta z Firefoksa

Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, w Europie rośnie popularność przeglądarki internetowej Firefox. Jednak w ostatnim czasie tempo popularyzacji „liska” wyraźnie osłabło.

Według francuskiej firmy XiTi, która monitoruje ponad 148 tys. stron internetowych, w maju z Firefoksa korzystało 14,08% europejskich internautów. W kwietniu było to 13,31%, a w marcu – 11,6%. Choć udział „Liska” w rynku przeglądarek można już uznać za znaczący, to wyraźnie widać, że szybkość wzrostu zdecydowanie spada. Według ekspertów swój udział w tej sytuacji mogą mieć informacje o lukach w zabezpieczeniach przeglądarki. Dlatego wyzwaniem dla twórców Firefoksa jest teraz pokonanie impasu i dalszy rozwój.

Z obserwacji XiTi wynika, że największy udział Firefox notuje w rynku fińskim – ponad 30%. Aplikacja cieszy się też dużą popularnością w Niemczech (używa go ponad 24% internautów) i na Węgrzech (22%). Firefoksa cenią też Polacy – z „Liska” korzysta aż 19,8% internautów w naszym kraju. Na końcu listy znalazły się Litwa (7%) i Monako (6%).

Źródło informacji: ZDNet