Sieć komputerowa połączy polskie ministerstwa

Wkrótce jednostki administracji państwowej ma połączyć sieć komputerowa. Sieć Teleinformatyczna Administracji Publicznej (STAP), bo tak została nazwana, pozwoli na swobodną komunikację pomiędzy ministerstwami – m.in. szybkie przesyłanie informacji niejawnych. Zamiast jeździć z tajnymi dokumentami będzie można je bezpiecznie przesłać jednym kliknięciem myszy. Łącza już istnieją. Problem tylko w tym, jak zabezpieczyć przesyłane nimi tajne dane. Pracuje nad tym ABW.

Nad tym jak zabezpieczyć poufne materiały pracuje już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). „Sieć jest niezbędna, bo od maja musimy wymieniać strumienie informacji z UE. Do tego potrzebna jest płynna wymiana informacji między ministerstwami” – mówi Robert Kośla dyrektor departamentu bezpieczeństwa informatycznego ABW.

W marcu premier powołał do życia Zespół Międzyresortowy, który ma opracować projekt budowy i rozwoju STAP. W zespole znaleźli się przedstawiciele poszczególnych ministerstw oraz jednostek odpowiedzialnych za bezpieczeństwo cybernetyczne kraju. Pierwsze spotkanie odbyło się w połowie września. Zespół będzie odpowiadał m.in. za stworzenie projektu systemu wymiany dokumentów elektronicznych między resortami, wewnętrznego portalu administracji publicznej i systemu zabezpieczeń opartych m.in. na podpisie elektronicznym. „Resorty już od wielu lat niezależnie budują własne systemy. Nie można ich połączyć z powodu braku jednolitych standardów” – uważa Robert Kośla.

Na początku STAP ma zostać uruchomiony w Warszawie. Komunikacja ma się odbywać za pośrednictwem istniejącej w stolicy światłowodowej sieci metropolitarnej WARMAN. Jej maksymalna przepustowość sięga 2,5 Gb/s. Główne węzły sieci znajdują się w warszawskich uczelniach wyższych, jednostkach PAN i centralach TP SA. „Kiedy powstanie STAP chcemy także wprowadzić komunikację między ministerstwami opartą o telefonię internetową VoIP” – zapowiada Robert Kośla. Później STAP ma wyjść poza Warszawę i łączyć resorty z jednostkami administracji w terenie.

Na razie jednak trwa etap konsultacji. „Wciąż nie wiadomo, która organizacja będzie nadzorowała ten system. Jest on na styku kompetencji Ministerstwa Nauki i Informatyzacji oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji” – mówi Kośla. „Dyskutujemy także, kto się zajmie jego budową.”

Przy opracowywaniu zasad działania systemu ABW współpracuje już z NASK i polskim centrum reagowania na zagrożenia internetowe CERT. „Podpisaliśmy z NASK umowę o współpracy w sprawie metod zabezpieczania sieci na styku z internetem” – wyjaśnia Kośla.

Właśnie bezpieczeństwo będzie kluczowym problemem sieci. Obecnie za zabezpieczanie informacji niejawnych w ministerstwach, w tym tych zapisywanych cyfrowo, odpowiada kierownik danej jednostki administracyjnej. STAP musi być na tyle bezpieczny, aby nie można było z niej wydobyć poufnych informacji takich, jak np. notatki oficerów polskich służby wywiadowczych.

„Na razie wykorzystujemy kryptografię, protokoły SSL i TSL i szyfrowanie treści. Bo podsłuch nieszyfrowanych informacji oraz identyfikacja rozmówców są trywialne” – mówi Kośla.

Ale sieć nie może być zamknięta – musi mieć połączenie z internetem. „W administracji jest grupa systemów przetwarzających informacje niejawne. Bez kontaktu z internetem nie będą mogły poprawnie działać. Trzeba więc opracować odpowiednie zabezpieczenia i to adekwatne do klauzul poufności” – podkreśla Robert Kośla.

A zatem jak widać, dostęp do internetu w Polsce powoli nabiera rumieńców i wszystko wskazuje na to, że za kilka lat będzie on na bardzo wysokim poziomie. Z całą pewnością ruch w stronę informatyzacji urzędów państwowych jest bardzo dobrą inicjatywą i wysoko postawioną poprzeczką dla samego rządu jak i budżetu Państwa. Jeszcze wyższą poprzeczkę postawiono, a raczej trzeba postawić na odpowiednie bezpieczeństwo i poufność przesyłanych informacji. Jednak czy bezpieczeństwo będzie równie wysoce jak chęci informatyzacji urzędów? Czas pokaże.

Źródło informacji: Gazeta.pl